Nie mogę dłużej wozić roweru pociągiem na półce i udawać, że nie wiedziałem, że trzeba go opakować. Konduktorzy już mnie znają. Kupiłem więc pokrowiec na alledrogo, po czym wysłałem do sprzedawcy płatność. Machnąłem się 30 zł, podwójnie policzyłem transport.

– Może zamiast oddawać te 30 zł dodamy jakiś gadżecik? – zapytał pan z e-maila. – Czemu nie, a co to by miało być, ten gadżecik? – odpisałem. Po minucie przyszło wyliczenie. – 30 zł to akurat by była opaska odblaskowa i dzwonek. Przepraszam, użył sformułowania „podstawowy dzwonek” i napisał na końcu e-maila „:)”, choć nie było niczego śmiesznego.

Poprosiłem o mniej finezyjny zwrot kasy na konto. Mniej zażenowany czułbym się, gdyby próbował mnie kiwnąć na kaskę proponując w rozliczeniu standardowo – dwa pudełka zapałek. A tak, pozostał niesmak. Pardon, podstawowy niesmak.