To moje ulubione zdjęcie z Sudanu Płd. Tego faceta mijałem codzienie rano w drodze do radia. Sprzedawał co tam miał – fajki, tytoń, gumy do żucia. Kiedy byłem tam ostatni raz – prawie cztery lata temu – pod drzewem było pusto. Nie wiem co się z tym gościem stało. Nie było czasu rozmyślać – coraz słabiej było w okolicy, coraz nerwowiej. Kilka miesięcy później wojna wróciła na poważnie.
Ta wojna trwa do dzisiaj, ale nikt o niej nie pisze, bo to ogólnie mało medialna historia. Za długie hashtagi, za dużo trzeba opowiadać – kto, komu i co zrobił. A ten konflikt ma pół wieku. W ciągu ostatnich kilku lat miliony ludzi musiały opuścić swoje domy. Jeżeli nie udało im się uciec z kraju, wciąż tułają się w poszukiwaniu schronienia. Spokojny sen jest marzeniem, jedzenie raz na kilka dni jest przywilejem. Raz na kilka dni, to nie litreówka.

Celowo nie wkleiłem tu zdjęcia głodnego dziecka. Dbam o Waszą strefę komfortu. Zamiast tego pooglądajcie sobie faceta pod drzewem. Jak byście patrzyli na świat, gdybyście mieli tylko tyle co on, a pewnego dnia nagle i to by Wam zabrano?

Tu można kliknąć, żeby pomóc:
https://www.unicef.pl/nmaction/akcja/uratuj-dziecko-w-sudanie-poludniowym/92