Myślałem, że nie zobaczę już dzisiaj nic śmiesznego. Lecz byłem z kotem u kolegi z liceum, który jest teraz weterynarzem. Nie dość, że kot usnął z otwartymi oczami i już wygląda jak wypchany, to jeszcze Maciek po zabiegu wyciągnął mu na wierzch język (żeby się nim nie udławił). Psy to smutasy jednak.
19 lipca 2016