Siedzi naprzeciwko bardzo pachnąca pani. Pachnie i gada przez telefon. Dziecko zostawiła w domu, pociągiem jedzie do Gdańska. Ale to bez sensu jechać 9 godzin z Lublina, więc wysiądzie w Warszawie i złapie Pendolino. Wcześniej spotka się z Markiem, ma dla niej czas do 13:00. Myślała, że złapie się z nim wczoraj w Warsie, ale spotkała koleżankę z liceum, która wracała akurat z jej oddziału banku i się zagadały. Strasznie się postarzała, bardzo zniszczona (koleżanka). A z Markiem nie da się inaczej załatwić spraw, trzeba się spotkać, bo on ma zazdrosną żonę i musiał usunąć konto na fb. Zapytała go, czy nie uważa że to marnowanie życia, on na to że za późno, już zmarnowałem. Wrzucił na fejsa jej zdjęcie z czasów kiedy robił im sesje a ona była blondynką. Dziewczyny powiedziały, że miss świata.
Nie zabrałem dziś ze sobą jammera, więc nie mogę wywołać trybu „oj, coś mi przerywa”. Nie mam też środka zapobiegawczego w postaci kanapki z jajem. Liczę po cichutku, że pani skończy się bateria. Bo jak się skończy, to pójdzie do kibla. Bo jak powiedziała interlokutorce, tam jest takie gniazdko 230V i można się zamknąć i podładować.
21 września 2017