Dwóch kolesi siedzi pod parasolem, piją kolkę i rozmawiają o tym, który ma większe cohones.
– Ja to rowerem sporo jeżdżę po okolicy, ostatnio se zrobiłem taką rundkę tu od Niemiec przez las w Zawieprzycach do Brzostówki, a dalej to wiesz, klasycznie…
– No, klasycznie, hehe
– Tak w sumie to ponad 70 km przejechałem.
– To cały dzień miałeś wolny?
– No, a tam teraz wiesz, jest szynobus, wsiadasz w Lublinie, płacisz 13 złotych, 20 minut i jesteś
– Zajebiście… gdzieś jeszcze jeździłeś?
– Wiesz, na starych śmieciach się pokręciłem pół godziny… na a potem to w szynobus i do domu
– To ile ci to w sumie zajęło?
– No… dość szybko jechałem, nie wiem dokładnie ile, bo mi się licznik popsuł. Ale wiesz ja jeżdżę – tak 20-25 km/h. Wyjechałem z domu o 9:40, a z powrotem byłem na 14:00…
– Ehe, spoko.
Założę się, że księgowy.