Życie dystrybutora oprogramowania w Polsce to nie są słodkie bułki. Dzisiaj znowu telefon z cyklu „czy ma pan minutkę, bo chciałbym zapytać”. No więc miałem, i wypytał mnie o wszystko, bo chciał się dowiedzieć czy to na pewno mu „zrobi”. Potem podziękował i powiedział, że jest zdecydowany i… w poniedziałek sobie zadzwoni do producenta, żeby kupić – bo to jednak może być te 30 zł taniej. Tylko jeszcze jedno ma pytanie: czy jakby co, to będzie mógł do mnie zadzwonić po pomoc?