Robot telemarketingowy chciał mi dzisiaj podarować laptopa. Ale odbiór był na spotkaniu, na które trzeba kogoś ze sobą przywlec. Zapytał o imię partnera, bliskiego przyjaciela albo małżonka. Prowokacyjnie odparłem, że nie ma nikogo takiego (nie obrażajcie się). Na co ten, że nie wierzy by nikogo takiego nie było i dalej mnie nagabywać. Ale ja byłem twardy, upierałem się w swojej roli pustelnika. W końcu powiedział, że w takim razie do widzenia.
Nici z laptopa. Nie żebym był rozczarowany, bardziej zaintrygowany. Bo skoro się zdziwił, to czy mam rozumieć, że roboty mają już także przyjaciół, partnerów, małżonków?