Refleksja po poranku z telewizją muzyczną.
Teledyski w latach 80-tych: na cztery minuty klipu kręcono osiem godzin materiału, żeby było z czego montować.
Teledyski w latach 90-tych: na cztery minuty klipu urządzano siedem dni zdjęciowych, bo złota godzina jest tylko przez godzinę dziennie, a modelka przecież nie będzie rano wstawać. No i trzeba przecież dobrze opowiedzieć historię (czyt.: przepalić budżet)
Teledyski w latach 2000: na trzy minuty klipu kręcono trzy minuty materiału. W razie gdyby zbrakło materiału, to ostatecznie refren przecież się powtarza.
Teledyski w latach 2010: na trzy minuty klipu wystarcza minuta materiału, puszczonego w zwolnionym tempie
Teledyski 2020: kolorowe tło i napisy. Czasem animowany krzyż i róże, czasem animowane napisy.