Awantura w spożywczaku. Pani około 30-tki, wyżywa się na ekspedientce. Powodem jest faktura za zakupy – a raczej jej brak. Kobieta za ladą cierpliwie tłumaczy, że nie ma możliwości wystawienia faktury z kasy fiskalnej. Business woman w klapkach upiera się zaś, że to tylko wymówki, bo przecież na Orlenie zawsze tak jej wystawiają. Wystarczy tylko wiedzieć, gdzie się naciska!
W akcie desperacji sprzedawczyni proponuje: to może mi pani zostawi dane, wieczorem będzie koleżanka, która wystawia faktury na podstawie paragonów. Następuje wybuch – przecież ja nie jestem stąd i nie będę wracała po tę fakturę jutro – sapie młodsza z dam, po czym dodaje: to już niech pani to sumuje, wciśnie OK czy co tam pani ma, i ja już wezmę sam paragon, niech już będzie moja strata, skoro nie potraficie tak prostej czynności wykonać tylko zasłaniacie się [następuje minutowa tyrada na ten sam temat]. Dobrze, oczywiście – powiada ekspedientka – to razem będzie 42 złote i 75 groszy.