Rosja jak wiemy nie prowadzi wojny, a RT wręcz na pasku pisze, że to „konfilkt Ukraińsko-Rosyjski” (zwraca uwagę kolejność). Chociaż jest pewien wyjątek – to „Wojna z fejkami”, nowy cykl telewizji Rossija 24.
Z wieczornego odcinka dowiedziałem się m.in., że przedszkole ostrzelały oddziały wycofujące się w głąb Ukrainy – ale nie powiedziano przed kim. Poza tym, jak tłumaczyła prowadząca program, wszystkie zdjęcia i filmy z wojny to tak naprawdę przemontowane zdjęcia i filmy z 2014 roku. W roli ekspertów od prawdziwej sytuacji wystąpiło dwóch żuli z okolic Doniecka, z kolei przypadkowo wylosowana sklepowa wydeklamowała do kamery, że nie wie kto do niej strzela i z radością wita Rosjan i pokój.
Słownik się kończy na to wszystko.