Dziś, w przerwie między jednym a drugim szkoleniem, załapałem się na kolegium redakcyjne. Swojskie klimaty.
Wcześniej dostałem wizę. „Wisisz mi 150 funtów” – powiedziała sekretarka. Za rejestrację wizy. Google nie wiedziało ile to 150 funtów południowosudańskich, ale podobno 50$. Kolejny zonk – nie ma tu bankomatów, z wyjątkiem wypłat lokalnej waluty z lokalnych kont. Więc jestem z lekka w dupie, bo mam przy sobie $198, które muszą mi starczyć na wizę oraz zapłacenie za szamunek za miniony okres. Może się uda. Majki Pajki powiedział, żebym nie pękał, jakoś to rozliczymy.
Porządek obrad był następujący:
- Finanse. Kto i za co dostanie kasę, ile tej kasy jest do końca roku, dlaczego nie zabudżetowano jeszcze przyszłego i takie tam. Hasło przewodnie „nie pękajcie”
- Moja wizyta. Z cyklu, że wprowadzono zmiany, że zmian jeszcze trochę będzie, że trzeba się teraz oswoić i takie tam. Hasło przewodnie „nie pękajcie”
- Jedzenie. Najciekawsza część kolegium. Oto bowiem podniósł się z krzesełka amigo, który rzecze: „w porze lanczu, kucharka przynosi jedzenie. Jestem wtedy na dużurze, jak schodzę po wiadomościach do kuchni, to wszyscy jedzą a garnki są puste. Nie może być tak, że jedni sobie nakładają więcej a inni nie mają potem co jeść”. Na to propozycja: „może niech kucharka wydziela porcje po równo”. I z drugiej strony sali: „a skąd ma wiedzieć ile w radiu jest osób”. Kolejny głos: „ja nakładam więcej tylko jak mam gościa w studiu, przecież nie będę przy nim jadł, nie wypada nie poczęstować”. Po chwili „a może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego jest tak, że jak czasem przychodzę do kuchni to jedzą z naszej michy studenci z kampusa naprzeciwko?”. Kolejny głos: „uważam, że kucharka powinna przychodzić do radia przynajmniej raz w tygodniu i tu gotować – wtedy będzie wiedziała ile porcji i ile składników jej na to pójdzie”. Zebrani przytaknęli.
- Słuchawki. Dlaczego są rozwalone, dlaczego reporterom ktoś kradnie, czy będą nowe i takie tam. Hasło przewodnie „jakoś to rozwiążemy, nie pękajcie”.
- Jak radzić sobie w święta. Księgowy oznajmił, że w związku z oszczędnościami, podczas świąt dostępny będzie jeden kierowca, żeby pozostali odpoczęli i takie tam. Hasło przewodnie: „dobrze poplanujcie wyjazdy i nie pękajcie”.
- Reklamy. „Nie może być tak, że idę do klienta i obiecuję im 20 spotów dziennie, a potem patrzę w logi poemisyjne i widzę tylko 2 emisje. Ogarnijcie się – to do prezenterów – wasza praca polega także na pilnowaniu reklam”. Głosy w dyskusji „to nie ja, ja zawsze wstawiam za kogoś”. Bez hasła przewodniego.
- Nazwa radia. Trwa gorączkowe poszukiwanie nazwy dla stacji, bo obecna jest tymczasowa. Na tablicy kilkanaście propozycji, w tym Nil FM i takie tam. Hasło przewodnie „jakoś to będzie, nie pękajcie”.
Chylu
15 grudnia 2011 — 2:48 am
Widzę że radiowe problemy są wszędzie takie same :D